sobota, 26 listopada 2011

nowa krajka

nadrabiam zaległości.. 

dziś krajka, którą skończyłam niedawno.. a której koniec już był zapowiadany dawno..

Krajka wykonana jest z nici lnianych, dla odmiany w kolorze granatowym i pomarańczowym. Wzór prosty, ale elegancki. Jest mocno zbita, nie rozchodzi się, ale przy tym jest miękka w dotyku. Nadaje się bez problemu na obszycie ubrania, czy też wykorzystania jako pasek. Szerokość krajki to 1.5 cm, długość 3.30 m.

Jeżeli ktoś byłby chętny i chciałby tą krajkę na owijki, to mogę dorobić drugą do pary. 

A teraz to co najlepsze.. zdjęcia.. 







niedziela, 20 listopada 2011

nicielnice

Zaczynam produkcję nicielnic do muzealnego krosna, które aktualnie posiada strasznie mnie denerwujące nicielnice metalowe. Ktoś by zapytał, o co mi chodzi z metalowymi nicielnicami, a o to że metalowe nicielnice nie pasują mi do drewnianego zabytkowego krosna! ot co!

Tak więc wyzwanie na kilka(?) wieczorów :) zrobienie 600 nicielnic ;D. Trzeba mieć ambicję, a co!
Tylko problem jest taki, sprzęt już mam, jedna nicielnica już powstała, ale chyba oczko jest za duże. Cóż metodą prób i błędów dojdę do prawidłowej wysokości oczka :).  A poniżej zdjęcia sprzętu i nicielnicy :D



poniedziałek, 14 listopada 2011

bardko

Właśnie się wczoraj przeprosiłam z moim bardkiem, a raczej po prostu przywiozłam całą maszynerię z muzeum i wytkałam krajkę, która czekała na mnie od pokazów w sierpniu :P.

Oj wiem czasem jestem leniwa, ale nie miałam weny :)
Jednak już mi przeszło, tym bardziej że zaczęłam kombinować nad techniką wyciągania na bardku :), efekty już niedługo.


sobota, 12 listopada 2011

zmiana tytułu bloga // the change of the title blog

no właśnie zmieniłam tytuł bloga, bo miało być tylko o tkaniu, ale nie tylko to jest moją pasją, a ten blog jest takim małym krokiem do własnej pracowni, a raczej tutaj będę prowadzić swoją pracownię i jej postępy. Na razie moja pracownia jest jak moja córka, niemowlęciem, ale powolutku jak i ona robi postępy :). Kiedyś będzie piękną "kobietą", z której będę dumna..

ale dziś nie o tym..

zmiana jest dlatego, iż interesują mnie jeszcze inne rzemiosła, jak i to, że będę brała udział w różnych projektach, które na pewno tutaj będą opisywane..

Dla porządku, wszystko inne, co robię "po godzinach" będzie opisywane tutaj: timeafterhours.blogspot.com

I altered the title bloga, because it had to be only about weaving, but he not only this is my passion, and this blog is such small step to the own studio, and leads his studio and her progresses rather here. My studio as yet is as my daughter, the baby, but slowly as and she makes progresses :). It will be the beautiful "woman"of who I will be proud some day..

but today not about this..

Different crafts interest me still than weaving, how and this, that I will take the part in the various projects which will be described surely here..

For what I the order, all different, do "after hours" he will be described here: timeafterhours.blogspot.com

wtorek, 8 listopada 2011

hmm...

Scena I, akt I i ostatni :)

miejsce: cmentarz // place: the cemetery

Po zapaleniu dziadkowi znicza, Wojanek (lat prawie już 3) się żegna: "w imię ojca i syna i ducha świętego... mikołaja!"

I jak tu nie kochać dzieci :)

After inflammation the grandfather of ever-burning fire, Wojanek (years almost 3) he bids the good-bye: "in the father and son name and holy spirit... Nicolaus!"

And as not to love children here :)

poniedziałek, 7 listopada 2011

I have... / chcę mieć...

No właśnie chcę mieć piekarnik!! Własny, nie wypożyczany ;/ ... cóż jeszcze długo przyjdzie mi poczekać.. ale lista wypieków się wydłuża.. haha biedny mój mąż :D

I want to have the oven !! Own, not lent ;/ ... well yet he will come me long to wait.. but the list of batches lengthens.. poor my husband :D



A teraz prezentuję nowy wzór, wkrótce więcej informacji

And now, I present new pattern, soon more information

PROŚBA O POMOC DLA MAŁEJ NATALII

Znalazłam przypadkiem w internecie, a że dziewczynka urodziła się w ten sam dzień i rok co moja córka Dobrawa, zamieszczam może uda się pomóc.

I found the case in internecie, and that young girl was born in the same day and year what my daughter Dobrawa, I put maybe he will be successful to help.


Nazywam się Natalka Majchrzak i urodziłam się 19 lipca 2011 roku z rzadką chorobą genetyczną, którą lekarze nazywają Zespołem Aperta.
Odkąd przyszłam na świat, żyję ze świadomością, że czeka mnie wiele skomplikowanych operacji główki oraz wieloetapowe operacje rączek i nóżek.
Moi rodzice robią wszystko, abym te przykre przeżycia znała tylko z opowiadań, gdy będę już duża i zdrowa.
Jednak mimo ich ciężkiej pracy i gorących starań, moi drodzy mama i tato, nie są w stanie samodzielnie uzbierać ogromnej sumy tych dziwnych szeleszczących papierków z królami oraz świecących się krążków z cyferkami, które, jak mówi moja mama, potrzebne są, aby lekarze zgodzili się powiększyć moją zdeformowaną czaszkę oraz rozdzielić zrośnięte paluszki.
Bardzo się boję, ponieważ pierwszą operację muszę przejść zanim skończę 6 miesięcy, a papierków na razie mamy mało. W razie niewykonania operacji w odpowiednim terminie mogę przestać widzieć lub słyszeć ten świat, na którym jestem przecież tak krótko, a bardzo chciałbym jeszcze zobaczyć ośnieżone górskie szczyty i usłyszeć falujące morze.
Choć jestem mała i nie wszystko jeszcze rozumiem, to już teraz mam marzenia, których spełnienie wymaga od moich rodziców, aby zabierali mnie w odwiedziny do wielu specjalistów oraz rehabilitantów, którzy choć służą mi swoją wiedzą i pomocą, to niestety, nie robią tego za darmo.
Aby móc regularnie ćwiczyć już teraz potrzebuję środków pieniężnych, których moja rodzina, mimo całej miłości, którą mnie darzy, nie jest w stanie zebrać bez Twojej pomocy.
Ja sama jeszcze nie chodzę, więc nie mogę wybrać się do Ciebie z moją świnką skarbonką, ale jeśli tylko jesteś w stanie i chcesz mi pomóc, przekaż mi swą symboliczną złotówkę.
Mam nadzieję, że wkrótce nauczę się mówić i osobiście Ci podziękuję...
----------------------------------------------------
..Operacja, której muszę zostać poddana jest bardzo skomplikowana i będzie dla mnie naprawdę ciężkim przeżyciem.
Musi się odbyć jak będę miała pół roku, czyli wychodzi na to, że moim rodzicom zostały 3 miesiące, aby uzbierać ok 110 tysięcy złotych, bo taki jest wstępny koszt tej operacji ;(.
Ale wiem, że Wy moi kochani przyjaciele im pomożecie, bo przecież jak mówi moja babcia jak trzeba to zdobędziemy je choćby spod ziemi... Ja po prostu chcę być zdrowa i chcę żyć jak inne dzieciaczki. Słyszałam, że każdy może mieć marzenia, że to nic nie kosztuje - a jednak...

Strona Natalki:http://www.natalkamajchrzak.pl/

sobota, 5 listopada 2011

krajki i inne // Band and other

Ostatnio powstała i już szuka właściciela

She came into being recently and for the owner



Wykonana z nici 100% len // made from the thread 100% linen
długość // lenght - 3,70 m
szerokość // width - 15 mm

A teraz kolacja // And now the supper

Kluski na parze mniam!! a poniżej przepis:


50 g drożdży (świeżych)
300 ml mleka
4 łyżki cukru
1 torebka cukru waniliowego
2 jajka
ok. 1/2 kg mąki
szczypta soli


Drożdże wkruszyć do miski, dodać cukier i ciepłe mleko, wszystko wymieszać, wsypać trochę mąki, tyle by zaczyn miał konsystencję gęstej śmietany. Odstawić do wyrośnięcia na 15 minut.
Następnie do zaczynu dodać resztę mąki, jajka, sól i cukier waniliowy. Wyrobić ciasto, gdyby było za rzadkie dodać jeszcze mąki. Z ciasta uformować wałek, nożem pokroić na kawałki i uformować kluski. Gotowe kluski ułożyć na lekko wysypanej mąką stolnicy, przykryć lekką szmatką (najlepsza pielucha tetrowa) i odstawić na 15 min. do wyrośnięcia. Gotować na parze około 10-15 min. :)

wtorek, 1 listopada 2011

a new

Tym razem wzór w zielonym i żółtym na niciach lnianych.

This time the pattern in green and yellow on linen threads.


Dziś zapalamy świeczki.. dla tych, których już nie ma, ale pamiętamy..

We light candles today.. for the ones which are not any more here but we remember..


To już dziewięć lat.. kocham cię tato..

This is already nine years.. I love you the daddy..