uhh... zaczynam w siebie wątpić.. czy to co teraz robię, o co walczę ma sens.. czy warto spełniać swoje marzenia, czy lepiej poczekać nabrać doświadczenia.. nie wiem.. brnę przez morze papierów do wypełnienia i załatwienia z tą dotacją na własną firmę.. niby mam szanse ale.. jestem w mniejszościowej grupie i o tym doskonale wiem tym bardziej się staram, by było wszystko jak najlepiej napisane, dopięte na ostatni guzik.. wiem że mój pomysł z pracownią i sklepem ma sens.. tylko że markę wyrabia się długo, długo też zdobywa się doświadczenie.. ale co nie lepiej motywuje niż własna działalność.. jeszcze nie mogę, jeszcze nie mam czasu, by jeździć na spotkania, uczyć się od lepszych ode mnie, podpatrywać, dotykać.. jeszcze dzieci za małe, ale już niedługo.. Bruś ma już roczek, Wojo już trzy. Rosną dzieci więc teraz czas na mnie na mój rozwój.. wiem niby zaczęłam od końca, najpierw dzieci potem kariera, ale mi taki układ odpowiada. Szczególnie że moją pasję mogę przekazać, zaszczepić w moich dzieciach (no kurs tkacki w piątym miesiącu ciąży z Brusią to był wyczyn, mała ma zacięcie do niteczek :})
Strach.. przed nieznanym, przed porażką.. zwątpienie czy potrafię.. nie wiem czy nie porywam się z "motyką na słońce" ale jak nie spróbuję to się nie przekonam prawda? a jeżeli jest nawet nikła szansa by dostać kasę na start to czyż nie warto się postarać i spróbować? niech mnie ktoś kopnie.. bo zwariuję!
Rudy dostał, to czemu Ty byś miała nie dostać? ;-) Chociaż podobno dużo zależy od urzędu w którym się składa papiery, bo są różne zasady w kwestii przydzielania dotacji.
OdpowiedzUsuńKopię Cię;)
OdpowiedzUsuńBędzie git:)))))))))))
Olof to nei takie proste :) nie staram się o dotację z UP tylko z Łunii a tu są niestety inne kryteria.. ale co tam uda mi się a co!!
OdpowiedzUsuńTo ja też Cię kopię :D Jako ta, która dostała...
OdpowiedzUsuńA w UP dotacje również są z "Łunii". Musi być troszkę trudno, żeby jakiś odsiew był. Jednak z moich prywatnych obserwacji wynika, że czasami sukces odnoszą osoby kompletnie oderwane od rzeczywistości i mające mało do zaoferowania (żeby nie powiedzieć głupie), natomiast Ci porządniejsi i kompetentni mają całkowicie bezpodstawne opory przed ryzykiem.
Lubię zaglądać na Twojego bloga, bo mnie motywuje do pracy. Więc chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że jesteś dla mnie wzorem :D
Urzędowe też unijne :P Tylko nie trzeba brać udziału w całym długaśnym projekcie zanim się w ogóle ma szansę na dotację.
OdpowiedzUsuń