Ha!!
Udało mi się!
Mam runo owcze.. błąd sporo runa owczego, które czeka i czeka i czeka.. i się doczekało!
Dzięki uprzejmości muzeum, które zamówiło z mojej inicjatywy zgrzebła ręczne, runo zostało wyczesane (zgoda, jego bardzo mała część, reszta czeka..). Na zdjęciu zgrzebła z rozczesanym runem.
Udało mi się zrobić ładne długie włókna :). No jestem z siebie dumna po prostu
podczas przędzenia
zakupiłam tez już do muzeum wrzeciona, które będą używane 21 czerwca na pokazach w szkole dla dzieci. Tym samym mam motywację by ćwiczyć :) hehe jak mam pokazać jak się przędzie na wrzecionie.
A tak mi wyszła moja pierwsza nić! uprzędzona na wrzecionie, dotąd używałam zabytkowego kołowrotka, z którym mam też różne efekty. Muszę ćwiczyć :)
Niedługo napisze więcej o zmianach jakie się wydarzą :) i które się już zbliżają wielkimi krokami.. ale jeszcze muszę poczekać jeszcze trochę.. na pracę narzekać nie będę choć powody mam bo nie wypada.. cóż trzeba przeczekać :) a tymczasem dobrej nocy życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz