Zaczynam odrestaurowywać stare zabytkowe krosno, wygląda ono tak:
Trzeba w nim wymienić parę elementów, jak np. nicielnice. Jest w pełni sprawne nawet teraz z tymi dziwnymi elementami :).
W czeluściach mojej piwnicy było sobie w workach popakowane runo, niewyprane jeszcze, które zostało przywiezione dawno dawno temu i leżało :). Prać go hmm.. chyba nie będę, udało mi się je wstępnie wyczesać, przydał się tu czesak do lnu :D, hehe oczywiście to jest eksponat muzealny :P jak sadze jest nawet parę lat starszy ode mnie :).
Potem wzięłam gremplownice i wyczesałam je ładnie do końca. A tak wyglądało po wyczesaniu:
no i uprzędziona wełenka. Wełenka została już potraktowana wrzątkiem i wysuszona na słoneczku. Byłam ciekawa jak wyszła. W dotyku jest szorstka, ale mocna, będzie się myślę nadawała na próbkę osnowy. Jak widać spędziłam przyjemnie czas w pracy i oby tak dalej :). Dziś więcej roboty w biurze, ale futrzaka tez trzeba porobić :). Może uda mi się go dziś skończyć ;]. W następnym tygodniu przygotowania do Trzcinicy ;].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz